Gość
Gwiazda Bollywood Bipasha Basu cierpiała przez 3 godziny, ponieważ do ucha wpadł jej ostry kawałek żwiru.
"Kręciliśmy wyczerpującą scenę akcji, kiedy ten kawałek żwiru wpadł mi prosto do ucha. Musiałam pojechać do szpitala Leelavati", powiedziała Bipasha.
"Żwir wszedł do środka ucha, nie mogłam się ruszyć, żeby nie przebił bębenka. Początkowo próbowałam go wytrząsnąć. Niestety nie udało się to i zdecydowałam, że musi wkroczyć lekarz", dodała.
Ponieważ wypadek zdarzył się w niedzielę 14 grudnia, nie można było dotrzeć do żadnego lekarza i katusze Bips trwały przez 3 godziny.
"Producent i reżyser próbowali wszystkiego. Wreszcie wyruszyliśmy do szpitala. To John (Abraham) dotarł do specjalisty, który był jego starym przyjacielem. Lekarz przyjechał do Leelavati i o 16.30 wreszcie wyciągnął mnie z nieszczęścia", powiedziała Bipasha.
Kto by pomyślał, ze coś takiego może się stać. Zwykle podczas kręcenia scen akcji chroni się kolana, głowę. Ale ucho?
"Nie ruszałam się. Byłam jak sparaliżowana i moi rodzice też. W chwili, gdy lekarz powiedział, że można to wyjąć, było już w porządku. To była najdziwaczniejsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła", powiedziała aktorka.
______________________________
Źródło: india-forums.com by RJaane
Jeny! Kto by pomyślał ze przez taki zwir moze sie tyle stać? Biedna Bips Dobrze ze nic sie jej jednak nie stało
Offline
O biedna !! Szkoda mi jej !! Strasznie sie musiala męczyć ... Uf...
Offline
No i dobrze ze ma takiego chłopaka (Johna) bo on znalazł specjaliste
Offline
Dobry dyskutant
grrr... jak sobie pomyślę co musiała przeżywać to już mnie boli. Współczuję Bipashy bo zapewne ten ból nie dość, że był nie do zniesienia to jeszcze w takim miejscu... John to wspaniały facet, dobrze, że mógł pomóc ukochanej
Offline
Niebezpieczna sytuacja Faktycznie ten żwir mógłby wyrządzić jej krzywdę. Takim wypadkom jednak chyba nie da się skutecznie zapobiec, zresztą chyba nikt nie pomyślał, że żwir wpadnie jej akurat do ucha. Naprawdę dziwny wypadek.
Jutrzenka
Offline
Nom właśnie strasznie dziwny... Że do oka albo gdzieś indziej to bym pomyślała ale do ucha? Brrr, straszne!
Offline
Ee..;/ dobrze, że nic się nie stało. przecież słuch to taka ważna sprawa..!!
nieszcześcia chodzą po ludziach..
John
Offline
Bywalec
O jeku..
No ale John jej pomógł.. ;D
^
Offline
Fajnie mieć takiego Johna
Offline
Bywalec
Rzeczywiście dziwny przypadek. Słyszałam o robalach wpadających do oka, ale żeby żwir do ucha?
Na szczęście wszystko w porządku
Offline