Jawharah - 2009-05-29 18:03:35

Czy można mieć obsesję na punkcie zdrowego odżywiania się? Okazuje się, że tak. Powiedzmy więc trochę o ortoreksji.

Ortoreksja to patologiczna obsesja na punkcie zdrowego odżywiania się. Najczęściej jej ofiarami padają kobiety. Dotyczy społeczeństw bogatych, nie zdarza się w rejonach, gdzie panuje głód.

Tak jak dla osoby chorej na anoreksję najważniejsza jest ilość jedzenia (a właściwiej jego brak), tak dla ortorektyka jego jakość, sposób przyrządzania i spożywania. Najpierw wykreśla ze swojego jadłospisu kilka produktów, które uważa za niezdrowe, np. żółty ser, bo jest za tłusty, gotowaną marchewkę, bo ma wysoki indeks glikemiczny, miód, bo uczula, a wołowinę, bo może zawierać niebezpieczne priony. Z czasem zaczyna eliminować kolejne produkty, np. owocowy jogurt, bo zawiera barwniki, arbuzy, bo to sama słodka woda, ryby, bo mają w sobie metale ciężkie, a cukier, gdyż to po prostu biała śmierć. W końcu pozostawia tylko kilka produktów, które uważa za najzdrowsze, np. sok brzozowy, makaron razowy czy otręby orkiszowe. Każdy kęs wielokrotnie przeżuwa. Ostatecznie może stwierdzić, że zdrowe jest tylko picie wody, oczywiście specjalnie wyselekcjonowanej.
Ortorektyk ogląda pożywienie niemalże pod lupą. Nie dla niego super- czy hipermarkety. Zaopatruje się prawie wyłącznie w ekologicznych gospodarstwach i sklepach ze zdrową żywnością. Z czasem traci zaufanie nawet do tych miejsc i sam zaczyna piec chleb wieloziarnisty (bo według niego jest najzdrowszy) czy hodować najrozmaitsze kiełki. Jeśli nawet skusi się na zakupy w „normalnym” sklepie, dokładnie studiuje etykietki, zwłaszcza informacje dotyczące konserwantów i sztucznych barwników. Każdy posiłek przygotowuje z aptekarską precyzją według tabel z kaloriami i informacjami na temat wartości odżywczych danego produktu. Namiętnie czyta literaturę i czasopisma dotyczące diet i zdrowego odżywiania się.

Osoba chora zwykle ma prawidłową wagę ciała, lekką nadwagę lub lekką niedowagę- jej wygląd zależy od metabolizmu. Natomiast zwraca uwagę jej przesadne zainteresowanie zdrowym odżywianiem. Szczegółowo analizuje tabele kaloryczne oraz informacje na temat wartości odżywczej produktów i układa precyzyjne menu. Nie liczy się dla niej smak i wygląd potraw, ale ich jakość. Rzadko chodzi do restauracji, a na uroczystości rodzinne przynosi swoje jedzenie. Nie spróbuje np. zrobionej przez kogoś zupy, jeśli nie dowie się, skąd pochodzą warzywa i na jakiej wodzie były gotowane. Konsekwencją takich zachowań jest często odsuwanie się od znajomych, którzy zresztą zaczynają dostrzegać rys szaleństwa w jej zachowaniu.
Efekt może być taki jak u osoby chorej na anoreksje, je tylko to co "zdrowe" w małych ilościach.

więcej: www.poradnik-zdrowie.pl
kiedy-dieta-jest-uzależnieniem/poradnik.zdrowie.pl
poradnik-zdrowie.pl / zdrowa żywność

Czy my powoli nie stajemy się ortoretykami? Czy nie słyszymy od kogoś że nie je tego czy tamtego bo wyczytał że jest to niezdrowe?
Moja odpowiedź na to jest taka, że nie ma nic w 100% zdrowego. Na coś może nam pomóc a na coś innego zaszkodzić. Warzywa i owoce są zdrowe. Tak, zgadzam się, tylko że jak za dużo ich jemy to możemy prze witaminować organizm a to czasem jest gorsze od braku witamin.
Mówi się o tym że lody są nie zdrowe. Ale z drugiej strony zawierają wapń, który pomaga spalanie tłuszczu.
Tak jest ze wszystkim.
Zgadzam się, że powinniśmy unikać barwników i konserwantów, ale od tego już nie uciekniemy. Bo teraz od chemii nie uciekniemy w kosmetykach również.