- Bollywood http://www.bollywood.pun.pl/index.php - Filmy na literę J http://www.bollywood.pun.pl/viewforum.php?id=388 - Jism (2003) http://www.bollywood.pun.pl/viewtopic.php?id=4074
Jism (wymawiaj:"dʒismə", tłumaczenie dosłowne: "Pragnienie", angielski tytuł: "Jism: The Dark Side of Desire" lub " Body") to bollywoodzki dramat filmowy z 2003 wyreżyserowany przez Amit Saxena z Bipasha Basu i debiutantem John Abrahamem w rolach głównych.
Kabir Lal (John Abraham) jest prawnikiem. Jest też uzależniony od alkoholu, a jego życie składa się z wieczorów spędzonych przy kieliszku. Wszystko zmienia się gdy poznaje piękną mężatkę Sonię (Bipasha Basu), która uwodzi go i zostają kochankami. Zaczynają żyć jak w pięknym śnie, jednak romantyczne schadzki szybko się kończą gdy do domu niespodziewanie wraca mąż Sonii - Rohit (Gulshan Grover). Kochankowie zdają sobie sprawę, że nie mogą bez siebie żyć. Nie mija wiele czasu i Sonii udaje się namówić Kabira do zabójstwa męża. Czy kochankowie odważą się zabić niewinnego mężczyznę stojącego im na drodze do szczęścia i co z tego wyniknie? Tego dowiecie się z filmu ;)
Trailer
Ciekawostki
# Jism zaliczono przez Channel 4 do 100 filmów z najbardziej seksownymi scenami (na 92. miejscu).
____________________________________________________________________ źródło: wikipedia.pl (obsada i ciekawostki) + fabuła mojego autorstwa ;)
Moja opinia:
Ja oceniam film na 6 bo bardzo mi się podobał :) Gra aktorska Johna i Bipashy świetna, co dla mnie było szokiem bo normalnie za nimi nie przepadam :p Mam wrażenie, że Bips świetnie nadaje się do ról negatywnych, za to do komediowych wcale. W jeszcze większym szoku byłam, gdy przeczytałam, że był to debiut aktorski Johna - ja stawiałabym na to, że jest to jeden z jego nowszych filmów - jego gra aktorska była na naprawdę wysokim poziomie. Sama historia już trochę oklepana przez filmy amerykańskie, ale mimo to bardzo ciekawa - ani trochę się nie nudziłam. Mówi się, że jest to thriller erotyczny i pewnie tak jest biorąc pod uwagę fakt, że jest to bollywood jednak na tle niektórych amerykańskich produkcji wypadł by w tej kwestii słabo ;) Za najbardziej erotyczną scenę uznałabym tą z lodem - swoją drogą żywcem zerżniętą z "Nagiego instynktu" lub "9 i poł tygodnia" (dokładnie nie pamiętam). Końcówka była trochę przewidywalna, a to spory minus. Za to bardzo podobała mi się muzyka. Utwory raczej spokojne, stonowane i jednocześnie piękne - wprowadzały cudowny nastrój.