Prithviraj Sukumaran jako Chirakkal Kelu Nayanar/ Krishnadas Prabhu Deva jako Vavvali/ "Tarzan" Genelia D'Souza jako Arakkal Aysha Nithya Menon jako Chirakkal Bala Jagathi Sreekumar jako Chenichery Kurup Ankur Khanna jako Bhanu Vikraman Alexx O'Nell jako Estavio da Gama Arya jako Chirakkal Kothuwal Vidya Balan jako Makkom/ Bhumi Tabu - wystep specjalny
Opis:
XVI wiek. Okres między drugą a trzecią podróżą Vasco da Gamy do Indii. Film skupia się na kulcie Chirrakala Kelu Nayanara - indyjskiego bohatera, człowieka z epicką misją. Poprzez kolonizację, zapoczątkowaną przez podróżnika, portugalska okupacja Indii była krwawa w skutkach. Zaradzić temu miał Chirrakal. Wojownik pragnie pomścić śmierć swego ojca w konfrontacji z da Gamą. W jego głowie rodzi się plan stworzenia własnej armii. Pomagają mu przyjaciel Vavvali oraz księżniczka Ayesha.
* W filmie tym gościnnie w piosence "Aaraane Aarane" wystąpiła Tabu. *Film został wyprodukowany przez firmę producencką założoną przez Pritviraja - odtwórcę głównej roli. * Jest to drugi najdroższy film w języku malajalam. * Jedną z piosenek w filmie śpiewa sam Pritviraj, jest nią "Vadakku Vadakku".
______________________________________________________________ źródła: wikipedia.en.com , filmweb.pl , indianstills.wordpress.com by PauliAnjaliFy
Moja ocena:
Niesamowicie dobrze zrobiony film pod względem wizualnym, każdy obraz tkwi w pamięci widza, świetnie ukazane indyjskie tereny - piękna roślinność otocznie po prostu uczta dla oczu... Po drugie bardzo dobrze zagrane role głównych bohaterów zarówno Pritviraj, który gra tu niezwyciężonego wojownika podążającego za moralnymi zasadami, stanowiącymi jedyną pamiątkę po ojcu, ale przede wszystkim świetna kreacja aktorska Genelii ... nareszcie się do niej przekonałam i wiem, że potrafi zagrać, jeśli postać tego od niej wymaga, jej rola jest zupełnym przeciwieństwem wszystkich bollywoodzkich heroin... tutaj naprawdę ma pole do popisu... Ponadto mój przeulubiony Prabhu Deva miło widzieć go ponownie na ekranie, w takiej sympatycznej roli... co prawda syn Vasco jak sam Vasco psuje troszkę ten film no bo cóż nie żeby coś ale te "białaski" grać nie potrafią, być może dla mnie są mało przekonującyy ;P Mówię cały czas o uczcie dla oczu, a zapomniałam o uczcie dla uszu, gdyż muzyka w tym filmie jest naprawdę piękna i wpasowująca się w klimat ;) Pamiętajmy, że jest to swego rodzaju film historyczny, gdzie jest kilka scen walk i ukazano w nim trochę ówczesnego okrucieństwa... To tyle ode mnie, naprawdę goroąco polecam !!! I muszę się przyznać, ze był to mój pierwszy film malajalam, od niego rozpoczynam teraz podróż do Mollywood ;) ;) ;)