Będzie, że się powtarzam "lastfm prawdę Ci powie". ;-)
Ostatnio zakochałam się w twórczości Patricka Wolfa i nawet zaliczyłam jego koncert ze znajomymi - to show zostanie na długo w mojej pamięci, ta magia, ta siła, emocje - wychodząc z koncertu drżeliśmy z podniecenia, co tu dużo ukrywać. Ulubione zespoły - moim numerem jeden jest Apoptygma Berzerk, której jestem bardzo wierna od ponad czterech lat. Z pozostałych mogę wymienić jeszcze IAMX, Placebo, Bon Jovi, U2. Co do filmów - kostiumowe, historyczne i ekranizacje w dużej mierze, ale co do tego ostatniego jestem bardzo surowym krytykiem. Książki - w zasadzie wszystko, co wpadnie mi w ręce - od Anny Rice poprzez Kinga, Cobena, Browna, Sparksa kończąc na Coelho. No i mój ulubieniec - Orwell. Ostatnio (czy to tak można nazwać?) wzięłam się za "Gone. Zniknęli" M. Granta - co prawda dopiero dwie części przeczytane z sześciu planowych, a czterech wydanych. A przez mamę wzięłam się za "Przeminęło z wiatrem". :-) A dziś dokupiłam "Scarlett". Jeszcze będę polowała na "Rhetta Butlera", ale to nie w tym roku.
A tak poważnie, zastanawiam się, czy to odpowiedni temat, aby o tym pisać. Wahałam się.
edit:
Łucjana też mam taką nadzieję. Niemniej czeka na mnie kilka filmów w tym trzy 'świeżutkie", które właśnie kupiłam i na wieczór mam zamiar zaprzyjaźnić się chociaż z jednym, żeby na uczelnie jutro iść w podskokach. ;-) Namaste! :)
|